Jak Bartek postanowił tak zrobiliśmy. Po 20 minutach byliśmy już w szpitalu. Na szczęście okazało się, że te bóle pojawiły się ze stresu. No, ale najpierw wyjazd Bartka, potem kłótnia z mama i wizyta u rodziców mojego chłopaka dostarczyły mi trochę stresu, ale dziecku nic nie grozi, więc po kilkudziesięciu minutach wychodziliśmy już ze szpitala. Wizytę u rodziców Bartka przełożyliśmy na następny dzień, więc wróciliśmy prosto do naszego mieszkania.
-Bartek... -zawołałam z kuchni.
-Tak ?
-Musimy jechać na zakupy w naszej lodówce nic nie ma ...
-No dobra to ja idę się ubierać, a ty napisz mi listę co mam kupić.
-Ej. Ja nie chce zostawać sama...
-A jak znów złapie Cię jakiś ból ?
-No własnie, a będę sama w domu więc to okaże się bardziej niebezpieczne...
-Paula, martwię się o was...-powiedział i przytulił mnie siatkarz.
-Nie ma o co, przecież lekarz powiedział, że wszystko jest dobrze...
-Ale i tak się o was martwię, nic na to nie poradzę. Jesteście najważniejszymi osobami w moim życiu.
-Wiemy o tym. To co jedziemy na te zakupy nasza kruszynka robi się głodna...
-No dobra.
Pojechaliśmy na zakupy, gdy wróciliśmy Bartek zrobił dla nas obiad, a resztę południa spędziliśmy na kanapie w salonie oglądając telewizję. Na kolacji pojawili się niespodziewani goście jakimi byli Michał Winiarski z rodzina. Bardzo lubiliśmy ich towarzystwo lecz rzadko się widywaliśmy z powodu ich miejsca zamieszkania.
-Bartek, dlaczego wróciłeś z Włoch ? Przecież twoim marzeniem było grać we Włoskiej Serie A.
-No tak, ale jeszcze większym moim marzeniem było założenie rodziny. Nie mogłem przecież zostawić Pauli samej z małym dzieckiem....
-Co? Jak to z małym dzieckiem.... Paula jesteś w ciąży?
-Tak.-odpowiedziałam tym razem ja.
Winiarscy gratulowali nam, a reszta wieczoru minęła w tak samo miłej atmosferze. Winiarscy odjechali do domu, a my znów wgapialiśmy się w telewizor.
-Bartek wyobrażasz nas sobie, za kilka lat z dzieckiem, tworzących rodzinę ?
-To będą pięknie chwile... Jak każde spędzone przy Tobie...
______________
Oddaje Wam kolejny rozdział...
Trochę się z nim namęczyłam, bo wczoraj niechcący go usunęłam i musiałam pisać od nowa ;/
Jak tam czujecie już wakacje ?
Kolejny już jutro :)
Pozdrawiam, Ola :**
Fajny rozdział :) Jak w poprzednim przeczytałam, że ma jakies bole, to od razu myślałam, że się okaże, że poroniła. A tu proszę niespodzianka :P Zapraszam do mnie milosc-na-nowo.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNie mogłam tego im zrobić...
UsuńAle cieszę się, że Was zaskoczyłam ;)
Jak to dobrze, że jednak z dzieckiem wszystko ok. Nadal jestem ciekawa reakcji rodziców Bartka, ale myślę, że się ucieszą ;D
OdpowiedzUsuńA wakacji jeszcze nie czuje. Do jutra.
Tez jestem ciekawa tej reakcji własnie biorę się za pisanie kolejnego rozdziału, w którym chyba już wszystko się wyjaśni :) Ja wakacji też nie czuję, może to dlatego, że już od tygodnia nie chodzę do szkoły xD
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze rodzice tez sie usiesza :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdzial
i zapraszam do siebie
siatka-wyscig-pasja.blogspot.com ;)
do jutra ;)
Dziekuję za zaproszenie i komentarz :)
UsuńDo jutra :)