Następnego dnia wstaliśmy dosyć wcześnie,. Zjedliśmy śniadanie, pojechaliśmy na zakupy-taki nasz codzienny rytuał. Szykowaliśmy się na spacer po Rzeszowie, gdy do drzwi ktoś zadzwonił.
-Ja pójdę otworzyć-powiedział Bartek.
Za drzwiami zauważył swoich rodziców. Podeszłam do nich.
-Po co przyjechaliście? Znów chcecie mi mówić jak to ja źle podejmuję decyzję...
-Bartek my chcielibyśmy was przeprosić...-zaczął ojciec siatkarza.
-Chyba ty. Ja tam od początku się cieszyłam, że zostanę babcia. Chodź Paula niech oni sobie po rozmawiają...-powiedziała matka siatkarza.
Zgodziłam się na wyjście z nią, a Bartek został ze swoim ojcem.
Mama Bartka jest bardzo miła kobieta, spacer mijał nam w miłej atmosferze. Oczywiście Bartek siedzący w domu co chwilę pisał SMS-y "dobrze się czujecie" itp. trochę mi to przeszkadzało, ale wiem, że mu na nas Bardzo zależy więc starałam odpowiadać na każdy.
W domu
Z perspektywy Bartka...
Gdy dziewczyny wyszły razem z moim ojcem rozpoczęliśmy rozmowę.
-Bartek ja na prawdę tak nie uważam. Wczoraj byłem w szoku...
-Szkoda, że tego szoku nie opanowałeś. Paula stwierdziła, że zmarnowała mi z dzieckiem życie... I gdyby miała podjąć decyzję jeszcze raz nie powiedziała bym mi o dziecku...
-Kurde nie wiedziałem, że moje słowa aż tak ja mogły zaboleć...
-A co miały rozśmieszać? To tez Ci się nie udało...
-Bartek ja Was przepraszam za ten wybuch. Jestem z Ciebie dumny za to co zrobiłeś... Cieszę się, że wziąłeś odpowiedzialność za swoje czyny... Cieszę się, że znalazłeś osobę... osoby, które są dla Ciebie ważniejsze niż siatkówka.
-To co już nie jesteś na mnie zły za to, że porzuciłem kontrakt?
-Jestem z Ciebie dumny.
Reszta dnia minęła nam bardzo przyjemnie. Dziewczyny podczas spaceru spotkały mamę Pauli, zaprosiły ja do nas. W końcu nasi rodzice mogli się poznać...
_________________
Jutro epilog.
Już go napisałam, ale nie wiem czy go nie zmienię...
Dziękuje, za komentarze pod ostatnim rozdziałem :)
Pozdrawiam, Ola.
Dobrze, że tata Bartka zrozumiał, że zrobił źle. Mimo wszystko myślę, że powinien przeprosić także Paule bo ją też uraził. Mimo wszystko ciesze się, że jest dobrze ;D
OdpowiedzUsuńNie mogłam zrobić z niego takiej złej osoby :)
Usuńto już konie? Tak szybko? Eh ciężko będzie się rozstać z ta historią :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że tata Bartka zrozumiał swój błąd i teraz będą mogli tworzyć wspaniałą rodzinę.
Pozdrawiam MalinowaSłodycz :)
No niestety już koniec..
Usuń