…
-Co ty tu robisz ?-Zapytałam ze złością.
-Chciałem z tobą porozmawiać sam, bez tego twojego chłopasia…
- Nie mów tak o Bartku!
- A co zabronisz mi?
-Tak. Masz o nim tak nie mówić i zniknąć z mojego życia…
-A, co pewnie wyskoczy z jakieś drogi jak przed wczoraj…
Nagle wszystko zaczęło mi się układać w całość.
-To ty wtedy na mnie napadłeś ?
- Tak należało ci się za to, ze mnie zostawiłaś.
-Idź stad nie chcę cię znać…-wykrzyknęłam i zaczęłam biec w stronę kawiarni, w której byłam umówiona z Kurkiem. Gdy dobiegłam na miejsce, Bartek już tam był, najwidoczniej czekał na mnie.
-Hej-powiedziałam
-Hej…Ej Paula co się stało?-chyba zauważył, że płakałam.
-Nic..-odpowiedziałam smutno.
-Ej.. MI możesz powiedzieć…
-No, bo wychodząc z domu znów zaczepił mnie Paweł…
-Zrobił ci coś ?
-Nie, tylko już wiem kto na mnie napadł w poniedziałek.
-kto? To był on?
-Tak to Paweł…-powiedziałam znów wybuchając płaczem
-Nie płacz…
Milczałam przez chwile…
-Bartek ja się zaczynam go bać… Boję się, ze zrobi coś mi lub tobie.
-Paula ja myślę, że powinniśmy zgłosić to na policje, on jest nieobliczalny…
-Nie Bartek ja nie chce iść z tym na policję…. Nie chce wracać do wspomnień z Włoch…
-Paula on ci coś zrobił?
-no można chyba tak powiedzieć… Jeszcze jak z nim byłam zmuszał mnie do tego abym z nim sypiała, ja tego nie chciałam, ale on mnie zmuszał.
-Zabije dupka…
-Bartek spokojnie już się z tego otrząsnęłam tylko nie chce wracać wspomnieniami do tych chwil, nie chce zgłaszać tego na police…
-No dobra, ale jak coś jeszcze ci zrobi to obiecuję, że szybko z więzienia nie wyjdzie, ale wróćmy może do tematu naszego spotkania napisałaś, że podjęłaś decyzję zdradzisz mi ja?-Zapytał Bartek oczami niczym kot z Shreka
-Jasne, długo się nad tym zastanawiałam, ale ostatecznie przekupiłeś mnie tymi smsami na dobranoc i dziendobry- uśmiechnęłam się
-Czyli się zgadzasz?
-Tak
-Łał, jestem najszczęśliwszym facetem na Ziemi –Bartek wziął mnie na ręce i zaczął kręcić się wkoło.
-Uspokój się… Bartek ludzie patrzą….
-A nich się patrzą jestem szczęśliwie zakochany i nie zamierzam tego ukrywać-upuścił mnie na ziemie.
-Debil z ciebie wiesz ?
-Wiem, ale twój
Uśmiechnęłam się w odpowiedzi. Nagle zadzwonił mój telefon.
*rozmowa telefoniczna*
-Tak słucham?
-…
-Ale jak to?
-…
-Dobra zaraz będę.
*koniec rozmowy telefonicznej*
-Bartek mój tata nie żyje….
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz