poniedziałek, 10 czerwca 2013

Rozdział 5

2 tygodnie później...
Po śmierci taty już się trochę otrząsnęłam. Bardzo pomógł mi Bartek, który nie odstępował mnie nawet na chwile. Moja mama i brat cieszą się z mojego związku z siatkarzem. Jak to powiedział mój brat jak się z taka czułością na kogoś patrzy to inaczej być nie może. Od jutra rozpoczynam studia na kierunku pedagogika wczesnoszkolna, doszłam do wniosku, ze wole spędzać czas z dziećmi, a biżuteria zawsze będzie moja pasja.   
Następny dzień…
Dziś wielki dzień początek moich studiów, od wczoraj mam wielki stres, boje się, że nie dam rady…
Wstałam, o 7:00 zajęcia rozpoczynałam o 9:00 więc postanowiłam wstawać, obeszłam poranny rytuał i zeszłam na śniadanie. W kuchni siedziała już moja mama.
-Hej mamuś już nie śpisz ?
-Hej, no jakoś spać nie mogę, a ty jak stresujesz się?
-No trochę… Zaraz muszę wychodzić więc zjem śniadanie i lecę.
-Dobrze powodzenia ja idę „na kawę” do koleżanki…
-Ok, to pa.
Zjadłam śniadanie  wcześniej przygotowane przez moja mamę, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. To był Bartek .
-Hej kochanie przyjechałem po ciebie odwieść cię na uczelnie…
-Hej. Bartuś, ale nie musiałeś przejechałabym się autobusem.
-Tak i znając polskie komunikacje miejskie spóźniłabyś się już pierwszego dnia.
-No możliwe.
-To jak jedziemy ?
-Jedziemy.
Po 10 minutach dojechaliśmy na miejsce.
-Powodzenia kochanie – powiedział Bartek namiętnie całując mnie w usta.
-Dziękuje.
-O której kończysz zajęcia ?
-O 15:00
-Dobrze to o 15:00 będę tu na ciebie czekał.
Uśmiechnęłam się i ruszyłam w stronę uczelni. No i jak to ja tylko potrafię zgubiłam się i nie wiedziałam gdzie mam dalej iść.
-Hej poszukuje sali 542 pomożesz ?-zaczepiłam pewna brunetkę .
-Tak się składa, że mam tam zajęcia…
-No to z tego co zrozumiałam będziemy razem studiować. Nazywam się Paul Ignaczak.
-Daria Zalewska. Sorry, ze pytam jesteś rodzin Krzysztofa Ignaczaka?
-Tak jest moim starszym bratem. Widzę fanka siatkówki ?
-No tak trochę.
Droga do Sali minęła nam na przyjemniej rozmowie. Daria jest fajna dziewczyna czuje, ze możemy się zaprzyjaźnić. O godzinie 15:00 razem z Daria wychodziłyśmy z uczelni gdy zauważyłam, że Bartek już na mnie czeka. Gdy nasze spojrzenia się spotkały uśmiechnął się .
-Widzę, że ktoś na ciebie czeka to ja może już pójdę…
-Wiesz co mam pomysł. Interesujesz się siatkówka więc chodź zapoznam cię z moim chłopakiem…
-Jesteś z Kurkiem?
-No tak, chodź idziemy, bo zaraz zacznie myśleć, a to niczego dobrego nie wróży.
Zaśmiałyśmy się i ruszyłyśmy w stronę siatkarza.
-Hej Bartek.
-Hej kochanie.
-Tak Daria to jest mój chłopak Bartek. Bartek to jest wielka fanka siatkówki i moja koleżanka z roku –Daria.
-Cześć miło mi- zaczął Bartek.
-Hej mnie również.
Jeszcze około 10 minut rozmawialiśmy. Niestety Daria musiała wracać więc aj z Bartkiem ruszyliśmy w stronę domu Krzyśka i Iwony, ponieważ zaprosili nas na obiad. Gdy dotarliśmy od razu „rzuciły się” na nas dzieci.
-Ciocia! Wujek! Ratujcie nas…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz